środa, 15 czerwca 2011

Samochodowa gawęda

Stephen King często podkreśla, że uwielbia opowiadać historie. Po jego domu i szacowanych zyskach widać, że lubi je również przelewać na papier. Często zastanawiałem się nad tym jak to by było usiąść z nim przy piwku i posłuchać jego gawędy. Z resztą nie tylko Stephena Kinga, ale każdego bardziej lub mniej zdolnego opowiadacza historii. Na takowe spotkanie natomiast zażyczyłbym sobie historię, którą uwielbiam. Historię o samochodzie, tajemnicy, przyjaźni, miłości i życiu.
Buick 8 to jedna z książek Kinga, która ma skrajne recenzje. Jedni mówią, że jest tragicznie nudna, inni zachwycają się samą opowieścią. Fabuła książki skupia się wokół grupy policjantów, którzy w swoje szeregi przygarniają syna zmarłego tragicznie oficera policji. Kiedy chłopak zżywa się nieco ze stróżami prawa, ci opowiadają mu historię tajemniczego samochodu z policyjnego Baraku B.
Rzeczywiście można tą książkę uznać za nudną. Brak w niej konkretnej akcji, mało grozy, dużo, bardzo dużo gawędziarstwa - zdaje sobie sprawę, że komuś może ona do gustu nie przypaść. Szanując opinie innych o Buicku 8, z chęcią przejechałbym po nich walcem nabijanym ćwiekami.
Buick 8 to jedna najlepszych historii amerykańskiego gawędziarstwa, jakie poznałem. Często nudzi mnie nadmierne rozdmuchanie historii pod płaszczykiem kingowskiej gawędy, ale w przypadku tej powieści nie wyobrażam sobie lepiej napisanej historii. Czytając Buicka 8 siedzi się razem z policjantami przed barakami, zajada kanapki i popija lemoniadę albo piwo korzenne. Słucha się tej kapitalnej historii i człowiek czuje wiatr na twarzy, który owiewa wszystkich zgromadzonych, słońce, które powoli chowa się za horyzontem. Wraz z Nedem Wilcoxem czujemy miłość, nadzieję, przyjaźń i wszystkie inne emocje, jakie towarzyszą chłopakowi w tej powieści. I to jest właśnie jej wspaniała siła.
King to czarodziej. Z upalnego wówczas Wrocławia przeniósł mnie na amerykańską prowincję, pozwolił spotkać wyjątkowych ludzi i posłuchać historii o niezwykłym samochodzie. A opowiadać to on potrafi, oj potrafi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz