piątek, 6 maja 2011

Strzpenij ten mózg, bo kartki zaplamisz

Jack Ketchum wszedł na nasz polski rynek ubłoconymi buciorami, zostawiając w księgarniach krwawe ślady działalności. Wydawnictwo Papierowy Księżyc postanowiło wydać pana Ketchuma w zeszłym roku w związku z jego wizytą we Wrocławiu na Dniach Fantastyki. Wybrałem się na DF-y, nawet na spotkanie z Ketchumem, dodam, że nawet zgarnąłem autografy na wszystkich trzech wydanych w Polsce książkach... no dobra, żeby dopełnić narcystycznego obowiązku powiem, że paliłem z nim fajkę przerzucając luźne uwagi. Wow!
Ale ja tu o książce. Poza sezonem, bo nią chodzi była pierwszym spotkaniem z prozą Ketchuma. Pierwszym i jak do tej pory najlepszym.
Poza sezonem to książka wydana w latach osiemdziesiątych, po mocnych cięciach redakcyjnych. Owe cięcia związane były z treścią książki. A składa się na nią: mały domek pośród lasu, kilku znajomych na weekendzie, piękna pogoda, grill, muzyka i świetnie spędzony czas. Aha, byłbym zapomniał o bandzie zdehumanizowanych kanibali, zezwierzęconych do granic możliwości, kierujących się najbardziej prymitywnym instynktem.
Rozwoju fabuły bardzo łatwo można się domyślić. Tak. To papierowa wersja masakry, z ogromną ilością krwi, flaków, postrzałów, tortur, prymitywizmu, zezwierzęcenia, wyuzdania i perwersji. Brzmi zachęcająco?
Dla mnie brzmiało na tyle, że książkę łyknąłem w słoneczne niedzielne popołudnie. Muszę powiedzieć, że wrażenia do teraz mam bardzo pozytywne. ja się ubawiłem przy tej pozycji. Niektórych może oburzyć słowo ubawiłem przy takiej ilości krwistych dawek, ale taka jest prawda. Wkurzają mnie próby dostrzegania w prozie Ketchuma traktatów niemal filozoficznych, opisujących upadek gatunku ludzkiego, empatii i odruchów humanizmu. Dla mnie to czysta rozrywka.
Częstym grzechem ludzi jest doszukiwanie się czegoś głębszego. W Poza sezonem tego nie ma. Nie twierdzę, że sam Ketchum nie chciał ta czegoś przemycić, bo jeśli chciał, to średnio mu wyszło. Podobnie jak średnio wyszły mu "niepokojące, chore, niesmaczne" Dziewczyna z sąsiedztwa i Straceni. Mnie to nie bierze.
Przed nami niedługo premiera jego nowej książki. Dla mnie Ketchum to pewnego rodzaju czarodziej gore. Zobaczymy czy po nowej pozycji się to zmieni.
A Poza sezonem polecam. Jak najbardziej. Wszak Ketchum marketingowo nazwany przez Kinga został najstraszniejszym facetem Ameryki. Ja tam się nie boję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz