poniedziałek, 17 października 2011

Nocny dyżur

Przyznaję, jestem świetnym targetem marketingowym, jeśli chodzi o programy o duchach i zjawiskach paranormalnych. Z niezdrową fascynacją czekałem co niedziela na program Strefa 11, a teraz namiętnie przypominam sobie kawałki amerykańskiej produkcji TAPS. Ile prawdy, a ile wyreżyserowanych scen jest w takich programach traktuję jak jedzenie z fast food-ów, jest dobre i nie mam zamiaru dowiadywać się, z czego jest zrobione. Niektóre rzeczy pokazywane w programach tego typu są całkiem niezłe; niektóre to lekka kpina ze zbyt naiwnego widza. Tak czy inaczej popularność programów tego typu jest duża, więc nie dziwi fakt, że na warsztat horroru ktoś chwycił właśnie ten temat.
Grupka amerykańskich świrów, prowadząca telewizyjny show Grave Encounters zamyka się - gdzieżby indziej - w starym szpitalu psychiatrycznym. Miejsce owiane jest złą sławą i ponoć nawiedzane przez miejscowe duchy. Grupa GE zostaje zamknięta na kilka godzin i w tym momencie zaczyna się koszmar...
Fabuła filmu Grave Encounters jest prosta jak budowa cepa. Pomijając banał, muszę przyznać, że po przymknięciu oka, ten film da się oglądać.
To taki amerykański straszak, mający znów przerazić tym, że ktoś macha w te i we wte ręczną kamerą. Przez większość filmu nic nie widać. Chodzi o to, że nie widać ani żadnych duchów, zjaw czy demonów. Później, wraz z manifestacją sił nieczystych, obraz nieco traci. Trzeba jednak przyznać, że posiada klimat i trzyma w napięciu. Bohaterowie biegają po całym szpitalu, kamery rejestrują wszystko co robią i tak w kółko, aż do wyczerpania limitu ekipy programu.
Grave Encounters oprócz wymienionych zalet, posiada również poważne wady. Jak na półtoragodzinny obraz, jest po prostu za długi. Nieumiejętne dawkowanie napięcia oraz elementów grozy wychodzi raczej filmowi na minus.Poza tym obraz posiada spore luki fabularne, co rzuca się niestety w oczy juz na początku filmu.
Film Grave Encounters polecam na nadchodzące Halloween. Siądźcie z paczką znajomych, otwórzcie piwka, przytulcie dynię i włączcie film. W tych warunkach o wiele trudniej będzie wyłapać wszystkie mankamenty tej produkcji, a będzie można się nią dłużej cieszyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz