środa, 26 października 2011

Baśń dynią pachnąca

Co wyjdzie, kiedy do filmu z niewielkim budżetem dosypiemy ogromne garści motywów z innych horrorów? Fabułę oprzemy na najbardziej schematycznych elementach filmów grozy. Postacie zbudujemy tak jak widzieliśmy to tysiące razy gdzie indziej, a w przypadku potworów obędziemy się bez specjalnej oryginalności - przecież wszystko zostało już wymyślone. Co może powstać z takiego połączenia?
Na usta ciśnie się, że beton. Kompletne dno zżynające z innych produkcji. Owszem, do takiego filmu droga jest bardzo krótka. Ale w przypadku Upiornej nocy Halloween, twórcy postanowili wybrać dłuższą drogę i ze schematów i na wskroś amerykańskiego klimatu zbudowali rewelacyjny film.

Akcja Upiornej nocy Halloween toczy się wokół czterech historii. Wszystkie są ze sobą połączone nie tylko fabularnie czy poprzez postacie, ale wszystkie one mają miejsce w Halloween, a ich bohaterowie boleśnie dowiedzą się czym tak naprawdę jest to święto.
Opis wyszedł betoniasty, ale lepiej do tego filmu zasiąść, nie wiedząc o nim nic. Wtedy człowiek najbardziej go docenia. Upiorną noc Halloween ogląda się wyśmienicie. To pewien rodzaj baśni halloweenowej, której amerykański klimat dosłownie wylewa się z ekranu. O dziwo, absolutnie to nie przeszkadza, a wręcz odwrotnie - pozwala znakomicie się bawić. Trzeba pamiętać, że Amerykanie mają kompletnego fioła na punkcie Halloween. W tym filmie widać to bardzo wyraźnie. 
Co się udało w tym obrazie? 
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że wszystko. Postaci, historie, sposób ich opowiedzenia i zazębienia fabularnego, no i przede wszystkim klimat. Ogromnym plusem jest przewrotność. Niemal wszystkie wątki są bardzo sprawnie poprowadzone do niby oczekiwanego finału. Uważam, że aktorzy poradzili sobie nieźle, a przynajmniej nie przeszkadzali w odbiorze filmu.
Tym samy dołączam się do chóru osób, którym film się podobał. Przykład Upiornej nocy Halloween pokazuje dobitnie, że fajnie opowiedzianą historię można oprzeć na schematyczności i przerysować. Jeśli zrobi się to ze smakiem, dystansem i dużym poczuciem humoru, to wychodzi taka perełka.
Aprobując w pełni decyzję parafii z pomorza i wspierając chęć wyplewienia tego święta rozpusty i symbolu amerykańskiej komercji z naszego tradycyjnego obrządku tych świąt, bardzo gorąco polecam Upiorną noc Halloween, wszak to już nie tylko polecanka, ale - na nadchodzącą noc duchów - filmowy obowiązek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz