Niektórzy zbierają znaczki, inni chodzą po górach lub jaskiniach, jeszcze inni spędzają godziny nad modelem średniowiecznych miast z zapałek. Słowem: hobby każdy ma lub powinien mieć. Czasem dziwne, czasem śmieszne, a czasem wywołujące dreszczyk emocji. Do takich hobby można zaliczyć upodobanie do zwiedzania starych, opuszczonych budynków, co ktoś pieszczotliwie nazwał Urban Explore. O takich właśnie ludzkich upodobaniach mówi książka Infiltratorzy twórcy nieśmiertelnego Rambo, Davida Morrella.
Grupka ludzi pod przewodnictwem profesora wchodzi na teren byłego uzdrowiska i domu wypoczynkowego. Miejsce zamknięte od dawna kryje w sobie wiele tajemnic, ale to co znajdzie nasza urocza grupa znacznie przekroczy ich oczekiwania.
Grupka ludzi pod przewodnictwem profesora wchodzi na teren byłego uzdrowiska i domu wypoczynkowego. Miejsce zamknięte od dawna kryje w sobie wiele tajemnic, ale to co znajdzie nasza urocza grupa znacznie przekroczy ich oczekiwania.
Podobała mi się ta książka. Tak prosto z mostu. Morrell pisze niezłe czytadła. Akcja rusza od pierwszych stron, a autor śmiało prowadzi czytelnika od tajemnicy do tajemnicy. Umiejętnie budowany nastrój i klimat, pozwala śmiało "wejść" w powieść, dzięki czemu nieraz odczuje się chłód starych murów czy zapach wilgoci z kanałów.
Do bohaterów nie ma co się przyzwyczajać, choć Morrell buduje te postaci całkiem nieźle, obdarzając ich nieraz świetnym tłem psychologicznym (jest tak i w tym przypadku). Nie jest to nic wybitnego, ale i tak autor bije niektórych na głowę.
Nieco naciągana nie psuje tak mocno zabawy przy lekturze tej powieści. Infiltratorzy to konsekwentnie zbudowany scenariusz do filmu. Błyskawiczna akcja, szczątkowe przemyślenie, nieco makabry i grozy i wychodzi całkiem niezła książka. Opisanych wyżej cech absolutnie nie należy traktować jak wad. To właśnie one sprawiają, że na kilka godzin znikamy w ciemnym, ogromnym i ponurym budynku, przemierzając z bohaterami korytarze pełne zaułków i rozwiązując z nimi zagadkę starego hotelu.
Jeśli kogoś kręcą klimaty Urban Ex nie powinien być zawiedziony. Jeśli ktoś szuka solidnego czytadła, również powinien być zadowolony. Wreszcie i maniacy grozy znajdą coś dla siebie, bo choć powieść Morrella to thriller, to solidna okraszona ponurym klimatem i dawką lekkiego horroru. Polecam!
Do bohaterów nie ma co się przyzwyczajać, choć Morrell buduje te postaci całkiem nieźle, obdarzając ich nieraz świetnym tłem psychologicznym (jest tak i w tym przypadku). Nie jest to nic wybitnego, ale i tak autor bije niektórych na głowę.
Nieco naciągana nie psuje tak mocno zabawy przy lekturze tej powieści. Infiltratorzy to konsekwentnie zbudowany scenariusz do filmu. Błyskawiczna akcja, szczątkowe przemyślenie, nieco makabry i grozy i wychodzi całkiem niezła książka. Opisanych wyżej cech absolutnie nie należy traktować jak wad. To właśnie one sprawiają, że na kilka godzin znikamy w ciemnym, ogromnym i ponurym budynku, przemierzając z bohaterami korytarze pełne zaułków i rozwiązując z nimi zagadkę starego hotelu.
Jeśli kogoś kręcą klimaty Urban Ex nie powinien być zawiedziony. Jeśli ktoś szuka solidnego czytadła, również powinien być zadowolony. Wreszcie i maniacy grozy znajdą coś dla siebie, bo choć powieść Morrella to thriller, to solidna okraszona ponurym klimatem i dawką lekkiego horroru. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz