czwartek, 21 kwietnia 2011

Soczyście, mocno i pięknie w ciemnym barwach

Jeszcze krótko na temat jednej z płyt, którą wprost uwielbiam. 

Blood Ritual to drugi krążek formacji Samael. Płyta to konsekwentny kawał świetnego black metalowego grania. Utrzymana w wolniejszym tempie brzmi bardziej wyraziście  i soczyście.  Tu nie ma miejsca na słabe kawałki. Każdy utwór przemyślany i konkretnie rozbudowany. Rewelacyjny diabelny wokal, ciężkie wolniejsze riffy i całość aranżacji, z której dosłownie sączy się mrok.
Podobnie jak w przypadku Cruelty and a Beast CoF, i tutaj mamy do czynienia z absolutnie przemyślanym i doskonale skomponowanym pomysłem. Przyspieszenia w odpowiednich momentach, spowolnienia dla utrzymania ciężkiego klimatu, wszystko w odpowiednich dozach pokazane w naprawdę piękny sposób.
Blood Ritual stanowi - oczywiście według mojej subiektywnej opinii - niejako kwintesencję tego, czym powinien być piękny, mroczny black. Pozostaje jedynie paść na kolana i wziąźć udział w tym piekielnym rytuale krwi.





Jeszcze dwa słowa ode mnie zanim zatopicie się w mrocznym świecie dawnego Samaela. Paradoksalnie ta płyta kojarzy mi się z koszmarnie upalnym latem. Stygnącym w nocy światem, dobrą książką, którą wtedy czytałem i otwartym oknem, przez które delikatnie sączył się chłód i mrok, którego na płycie aż pod dostatkiem.

1 komentarz:

  1. Stary Samael...ech, gdzie te czasy. Pamiętam, że na kolana powalił mnie ''Worship Him''. ''Blood Ritual'', którą powyżej opisujesz także miałam w swoich rękach, ale jakoś specjalnie nie zachwyciłam się nią. To taki, jakby przeskok, po późniejszy ''Ceremony Of Opposites'' znów mnie zwalił z nóg.
    Lubię dawne albumy tej grupy. Wracają wspomnienia, hehehe... :)

    OdpowiedzUsuń